TABLICA

Czyli to, jak w najbliższym czasie zamierzam eksperymentować.
Koniec sezonu i zbliżający się rok akademicki zahamują jakiekolwiek moje działania w kwestii archeologii eksperymentalnej.

wtorek, 5 czerwca 2012

Tkanie krajek na bardku

Krajka

Krajka to wąska tkanina tkana z wełny, lnu, jedwabiu, ale też z końskiego włosia, używana do obszywania brzegów tkanin, ale także do opasania się czy robienia tzw. ,,czółek".
Znaleziska polskie z Wolina, Gdańska i Opola, a także z Birki, Haithabu i Lubeki dokumentują dość powszechne używanie krajek w okresie wczesnego (ale też pełnego) średniowiecza.
Znalezione krajki wełniane (jako że wełnę najłatwiej zafarbować) były najbardziej kolorowe, powtarzającymi się najczęściej barwami były czerwień, żółć, brąz, czyli kolory najłatwiejsze do uzyskania z naturalnych barwników. 

Używanie w stosunku do odtwarzanej warstwy społecznej jest dyskusyjne - jedni twierdzą, że obszywanie krajkami było zarezerwowane dla średniozamożnych i bogatych. 
Byłoby to logiczne z kilku względów - ubrania używane do pracy narażone były na intensywne zużycie i urazy mechaniczne, a więc obszywanie ich krajką, która miałaby rozpruć się i ubrudzić podczas robót polowych i gospodarskich nie miałoby najmniejszego sensu.
Pomijając samo tkanie, na krajkę potrzeba jednak trochę przędzy wełnianej, w dodatku zafarbowanej, a więc małozamożny człowiek epoki średniowiecza musiałby poświęcić - materiał który mógł posłużyć do późniejszego uszycia ubrania, oraz czas; pozwala mi to wysunąć hipotezę, że strój codzienny ubogich ludzi - ze względów użytkowych i ekonomicznych - krajką obszywany nie był.
Co innego strój odświętny - uważam, w przeciwieństwie do bardzo gorliwie poprawnych kolegów rekonstruktorów, że nawet ubodzy wczesnośredniowieczni Słowianie, jak w każdej epoce - byli tylko ludźmi i uczestniczyli w celebrowaniu świąt, obrzędów, domowych uroczystości, i na tę okoliczność stroje mogły być nieco bardziej wystawne - człowiek, jak to człowiek - uczestnicząc w czymś, co zdaje się być dla niego ważnym i niecodziennym, pragnie to uczcić w sposób wyjątkowy - także strojem. Sacrum, jak wiemy, nie było zarezerwowane jedynie dla zamożnych.
Przepasanie się krajką to już zdaje mi się kwestia indywidualna - zależy z czego krajka była robiona (wełna? len? jedwab?) - moim zdaniem nie było to zarezerwowane dla biedoty.

Krajki tkano na tabliczkach, co dokumentują znaleziska tabliczek z otworkami do przewlekania nici, wykonanych z drewna, skóry bądź kości, lub - co jest kolejną dyskusyjną kwestią - na prymitywnym, ręcznym warsztacie tkackim - bardku (tabliczce tkackiej).

KWESTIA BARDKA

Nie można wykluczyć używania bardka do wyplatania krajek. Nie można też być tego stuprocentowo pewnym, bowiem - zwyczajnie brak znalezisk bardka z interesującego nas okresu.
Wiemy, że używanie tabliczek jest na pewno pewniejsze, gdyż znalezisk tabliczek jest dość sporo.
Bardko używane było szeroko w wieku XIX, i z tego okresu pochodzą zabytki materialne.
Wcześniej, oprócz braku znalezisk, nie ma też wzmianek historiograficznych ani ikonografii, dokumentującej zastosowanie bardka w okresie wczesnych wieków średnich.
 Jedynym znaleziskiem, które mogło przypominać bardko jest deseczka tkacka z Niestronna, lecz nie wiadomo dokładnie, jakie było jej pierwotne zastosowanie.
Bardko to prymitywna, ale i wygodna forma krosienka do wyrobu lamówek zwanych krajkami. Być może, że podobne urządzenia we wczesnym średniowieczu występowały, na razie jednak jest to nieśmiała hipoteza, którą, możliwe że kiedyś potwierdzą wykopaliska i znalezione artefakty.
To tak, w telegraficznym skrócie. Teraz metoda tkania - łopatologicznie.

TKANIE NA BARDKU
Oprócz oczywistego faktu, że potrzebujemy przyrządu, zwanego bardkiem
 potrzebna nam będzie różnokolorowa przędza wełniana (włóczka), pocięta na kawałki.
Długość kawałków będzie taka, jak długą chcemy mieć krajkę.

1.) Najpierw przewlekamy wełniane nitki (polecam posłużyć się w tym celu igłą do haftu gobelinowego, będzie znacznie szybciej, bo włóczka potrafi być czasem oporna), zarówno przez otworki w listewkach jak i w szczeliny pomiędzy nimi, kolorami symetrycznie względem środka.
Należy zapamiętać, że umieszczając dwie nitki jednego koloru obok siebie (otwór-szczelina) otrzymamy "linię prostą" koloru, umieszczając jedną nitkę otrzymamy "linię przerywaną" koloru.
Ilość nitek zależy od szerokości krajki, którą chcemy uzyskać.


2). Dopasowujemy nitki tak, aby miały one tę samą długość, po czym zawiązujemy obydwa końce na supły, rozpinając je pomiędzy jakimiś stabilnymi przedmiotami (kaloryfer, mniej bym polecała krzesło), pamiętając, ze nici tworzące osnowę mają być bardzo mocno napięte.


3). Dowiązujemy do jednego z pęków długi wątek (można nawinąć na patyk, dla wygodny,stworzymy rodzaj czółenka, można też dowiązywać w miarę tkania)


4). I do dzieła!
Opuszczamy bardko nieco w dół, zauważając, że jedne nici są nieco wyżej, inne niżej (po polskiemu tłumacząc). W szczelinę pomiędzy tymi nićmi przekładamy wątek na drugą stronę i dociskamy palcem, żeby nici dobrze się ułożyły.


5). Unosimy bardko w górę tak, by nici zamieniły się miejscami, i znów przekładamy wątek dociskając. I tak cały czas tkamy.

6). Już po niedługim czasie mamy kilka dobrych centymetrów krajki.

Nie jest to archeologia eksperymentalna - wełna uprzędzona maszynowo, ubarwiona chemicznie. Nie mamy też pewności co do wiarygodności bardka.
Mam jednak nadzieję, że rozjaśni to trochę skomplikowane i niezbyt czytelne internetowe opisy tkania krajek na bardku.

Jeżeli macie jakieś dodatkowe pytania - bardzo chętnie odpowiem, wyjaśnię, także w razie potrzeby zapraszam do konsultacji :)

Cudomira

Czym jest Rekonstrukcja Historyczna?

Krótko o rekonstrukcji historycznej, w ramach której zajmuję się archeologią eksperymentalną. 

*DEFINICJA
Rekonstrukcja historyczna - są to działania mające na celu odtworzenie za pomocą przedmiotów wytworzonych współcześnie (na wzór artefaktów z odtwarzanego okresu) wybranych aspektów życia danej epoki (przede wszystkim życie codzienne - rzemiosło,stroje,kuchnia etc, oraz działania militarne - bitwy, potyczki - i związane z tym uzbrojenie, itp.).
Działania rekonstruktorskie mają charakter dydaktyczny i popularyzatorski.


*PRZEDMIOTY UŻYWANE W REKONSTRUKCJI
W przeciwieństwie do archeologii eksperymentalnej, w odtwórstwie historycznym dopuszczalne jest (co nie znaczy konieczne i powszechne) używanie przedmiotów, które faktyczną rekonstrukcją nie są, bowiem stanowią często albo repliki, albo kopie.
Już wyjaśniam =)*

Kopia- to odwzorowanie cech zewnętrznych danego przedmiotu (kształt, wygląd ogólny), niekoniecznie używając surowca, z którego był wykonany artefakt, którego kopia ma być odzwierciedleniem, oraz wykorzystując współczesną technologię wytwórczą.
(np. kopia miecza egipskiego wykonana z żelaza pokrytego brązem. Miecze w Egipcie epoki brązu mogły być wykonane tylko z brązu - proste i logiczne.  Wytop we współczesny sposób.)

Replika- tak jak kopia, ale z użyciem materiałów, z których stworzony był artefakt. Technologia nadal pozostaje współczesna.
(np. uszycie wikińskiego stroju damskiego z wełny i wełnianymi nićmi, ale maszynowo)

Rekonstrukcja - tak jak replika, ale wykonana technologią znaną w odtwarzanej epoce.
(np. ręczne uszycie zapaski z ręcznie tkanego, wybielonego na słońcu, zafarbowanego naturalnie lnu, lnianymi uprzędzonymi ręcznie nićmi ;) )


*SŁÓW KILKA O REKONSTRUKCJI WCZESNEGO ŚREDNIOWIECZA

Okres wczesnego średniowiecza obejmuje czas od upadku cesarstwa zachodniorzymskiego (Vw.) do XI wieku włącznie. Jest to zatem czas wędrówek ludów, kształtowania się państwowości europejskich we wszystkich kręgach cywilizacyjnych, ekspansję chrześcijaństwa na Starym Kontynencie i początki tworzenia się feudalizmu.

W ramach odtwarzania kultury wczesnego  średniowiecza, kładzie się nacisk na kulturę materialną - szeroko pojęte życie codzienne oraz militaryzm.
Dziedziny cieszące się największym zainteresowaniem odtwórców tego okresu to tkactwo, garncarstwo, kuchnia, kowalstwo, szewstwo, także zielarstwo, budownictwo, krawiectwo, rekonstrukcja uzbrojenia.
Najchętniej odtwarzany okres - IX-X w. Rzadziej spotyka się grupy odtwarzające czasy stricte wędrówek ludów.
Najchętniej odtwarzane społeczności - Słowianie Zachodni, Wikingowie. Istnieją też grupy celtyckie, bizantyjskie, koczowników etc.



* Chyba najbardziej czytelne definicje tych pojęć stworzył Wiesiek Mileńko (Vislav), prężnie działający w ruchu rekonstruktorskim, zajmujący się archeologią doświadczalną - w swych wyjaśnieniach opieram się właśnie na tychże definicjach.


Cudomira

wtorek, 29 maja 2012

Czym jest Archeologia Eksperymentalna?

Archeologia Eksperymentalna, inaczej doświadczalna jest metodą badawczą klasycznie pojmowanej Archeologii.
W archeologii eksperymentalnej, w przeciwieństwie do archeologii ogólnej* artefakty (archeologicznie odkryty wytwór człowieka) czy końcowy wynik doświadczenia ten artefakt przypominający jest mniej ważny od:
- technologii wytwórczej
- materiałów
- warunków w których powstał,
dzięki którym badacz może dobyć wiedzę o  technologiach rzemieślniczych i gospodarczych stosowanych w dawnych dziejach.


Ze względu na ubogość znalezisk, oraz źródeł pisanych i ikonograficznych, do których należy odnosić się ze sporym dystansem (o tym później), wiedza o Słowiańszczyźnie Zachodniej**, która jest przedmiotem moich zainteresowań, a przede wszystkim o aspekcie życia codziennego jej mieszkańców jest niewystarczająca, aby w pełni i jednoznacznie móc spekulować na ten temat.
Stąd, moim zdaniem, pojawienie się - co prawda mało jeszcze popularnej, ale mogącej wiele wnieść do naszej wiedzy o świecie wczesnego średniowiecza, archeologii doświadczalnej.


Archeologia doświadczalna ma za zadanie:
1. Sprawdzać przeznaczenie znaleziska (nie wszystkie artefakty są tak oczywiste, że bez problemu można stwierdzić ich funkcję w świecie sprzed millenium)
2. Sprawdzać metodologię jego wykonania i, posiłkując się wiedzą dotyczącą ówcześnie dostępnych surowców i technologii, potwierdzać możliwość jego stworzenia.
3. Empirycznie potwierdzić hipotezy, które wysnuwają badacze -archeolodzy pracujący nad danym artefaktem. (najprościej tłumacząc - czy wykonanie czegoś przez człowieka było podówczas fizycznie możliwe, czy przeznaczenie artefaktu obstawione w spekulacjach potwierdzało się w swej funkcjonalności etc).
4 . Obalać nieprawdziwe teorie za pomocą praktycznego sprawdzenia ich wiarygodności. =)
5.  Dochodzić związków pomiędzy różnorodnością możliwych metod wykonania przedmiotu, oraz proponować zgodne z logiką i zasobem aktualnej wiedzy dot. badanego okresu innych rozwiązań wytwórczych.


Schemat badań w dziedzinie archeologii eksperymentalnej i spekulacje w ich obrębie
Wbrew pozorom, archeologią doświadczalną wcale nie rządzi tak mało skomplikowany mechanizm - posiadam artefakt, sprawdzam, czy tak można było go otrzymać  - i uznaję to za pewną metodologię wykonawczą. Sprawa się komplikuje - wytłumaczę to tak, jak to uczynił John Coles w swojej "Archeologii doświadczalnej" :
Jeżeli działanie B, ale tylko B na materiał A daje odpowiedź Z, to należy przyjąć, że B było w przeszłości prawdopodobnie jedyną metodą otrzymywania A.
Żeby nie było zbyt prosto - dołóżmy, że jeżeli Z jest również wynikiem działań (oprócz B) także C i D, to istnieje prawdopodobieństwo, że ani B ani D nie były w przeszłości używane.
Obrazowo: może niebyt precyzyjny przykład (bo wiedzę na ten temat mamy), ale gwoli wyjaśnienia - zawsze cenny.
Naszym A, czyli materiałem jest glina. Z giny można ulepić garnek, który jest artefaktem i oznaczamy go jako Z. Działanie - czyli metoda lepienia (nasze B) to metoda wałeczkowa. Dobrze by było, gdyby była to jedyna metoda lepienia garnka, która dawałaby w pełni funkcjonalne naczynie (sprawdzamy w praktyce)  wtedy można by założyć, że był to jedyny sposób w jaki ten garnek we wczesnym średniowieczu był lepiony. Ale - można też ulepić garnek z jednego kawałka gliny (działanie C) oraz na wolnym kole garncarskim (wpływy celtyckie) (działanie D). A więc tak naprawdę nie wiadomo, czy metoda wałeczkowa, czy na kole była stosowana. Nie wiemy tego na pewno.
[Przykład  jest o tyle zły, że w przypadku naczyń ceramicznych sposób wykonania widać zazwyczaj po przekroju - ale żeby łopatologicznie wytłumaczyć, można ten przykład, jedynie jako szkic, uznać].


Właśnie dlatego archeologia doświadczalna jest mocno spekulacyjna, i  - w rezultacie - krytykowana i przyjmowana sceptycznie przez środowisko archeologów.
W archeologii doświadczalnej wciąż jest mnóstwo niejasności i niedomówień, więc nie można jej traktować w pełni naukowo.


Słów kilka o zawodności źródeł innych niż artefakty
Badacz, archeolog prowadzący doświadczenie ma sporo trudności z tym, czy jego praca będzie wiarygodna - bazuje on, oprócz artefaktów, na źródłach historycznych. (wchodzimy tu już bardziej w rekonstrukcję historyczną, którą właśnie zamierzam się też zajmować).
Powiedzmy, że mamy źródło pisane - kronikę jakiegoś kupca arabskiego, który prowadził wymianę handlową ze słowiańszczyzną (dajmy spokój Ibrahimowi Ibn Jakubowi, niech to będzie kupiec X) - opisuje on powiedzmy sposób wytwarzania czerwonego płótna, bo sposób ten go zainteresował.
Owszem, możemy opierać swoje prace na jego relacji, ale należy też logicznie rozważyć fakt, że relacje mogą być podkoloryzowane, albo mijać się trochę z prawdą, co jest - wierzcie mi - bardzo możliwe. No bo kiedy ów kupiec X będzie próbował wmówić nam, że włókna lnu były moczone we krwi małych dzieci, żeby zyskały kolor ochronny przed  duchami, to będziemy to brać na poważnie?
No właśnie :) Ale to, że to płótno było tkane na krośnie pionowym (co potwierdzają znaleziska) - to już możemy przyjąć jako wytyczną.
A więc krytycyzm przy analizie źródeł pisanych - jak najbardziej wskazany, podobnie jak przy rozpatrywaniu źródeł ikonograficznych.
Powiedzmy, że ikonografia przedstawia  zjazd gnieźnieński z 1000 r. ale sam wytwór pochodzi z wieku XIII. Na obrazku widać mocno kolorowe stroje - purpury, kobalty etc. Nie można więc jednoznacznie przyjąć, że wojowie Bolesława Chrobrego  nosili szaty w tych kolorach. Owszem, wiemy, że Słowianie uwielbiali kolory - że warstwa zamożniejsza, będąca na utrzymaniu księcia mogła sobie pozwolić na szaty bogatsze, czyli mocniej barwione - ale równie dobrze może to być tylko inwencja twórcza mnicha, który na zamówienie jakiegoś dostojnika tworzył tenże manuskrypt ozdobiony ilustracjami - i z racji okrojonej kolorystyki materiałów barwiących, które posiadał (nie wiem na ten temat, nie będę się wymądrzać) po prostu pomalował sobie strój jakiegoś tam woja akurat w ten sposób?
Co prawda woj mógł sobie pozwolić na tkaninę importowaną, może jedwab, ale my tego na ikonografii nie widzimy i skoro my chcemy zafarbować wełnę, to ma się to nijak do faktycznej rekonstrukcji.


Krytycyzm i ostrożność w zakładaniu niektórych rozwiązań powinien cechować każdego, kto chwyci się za rekonstrukcję historyczną i archeologię eksperymentalną.
Tak, żeby nie siać mroku, drodzy państwo (tak tak, sama mam granatową suknię o intensywnym barwniku, no dobra!), ale żeby też sprawdzać, co możliwym było.
Mój mocno łopatologiczny artykuł-szkic  definiujący niejako archeologię eksperymentalną zakończę prostą puentą - Archeologia doświadczalna ma bowiem za zadanie pokazać - nie jak było na pewno (primo, tego nigdy w zasadzie się nie dowiemy, secundo-ta metoda badawcza jest dyskusyjna))  - a - jak mogło być.





* (tak to nazwijmy, aby rozgraniczyć, aczkolwiek jest to błędne, ponieważ ARCHEOLOGIA jest dziedziną wiedzy, nota bene jedną z nauk pomocniczych HISTORII, natomiast ARCHEOLOGIA DOŚWIADCZALNA, jest jedynie metodą badawczą)
** Oczywiście zakres archeologii eksperymentalnej nie ogranicza się jedynie do Słowiańszczyzny w okresie średniowiecza, bo obejmuje czasy od paleolitu aż do pełnego średniowiecza i wszystkie kultury, które egzystowały w tym czasie na świecie


Cudomira